Jeśli I część stambulskich opowieści, traktowała o historii, to Stambulskie Opowieści – część II przybliży jaki jest Stambuł dzisiaj. Część I tutaj: STAMBULSKIE OPOWIEŚCI – CZĘŚĆ I – HISTORIA.
LALELI I KUMKAPI – DRUGA TWARZ FATIH
Wystarczą zaledwie cztery przystanki jazdy tramwajem z Sultanahmet aby przenieść się w świat pokazujący inną twarz Stambułu. Wystarczy wtedy zejść z głównej, rzekłbym, reprezentacyjnej ulicy dzielnicy Laleli by zatopić w takich uliczkach jak ta na foto powyżej. Laleli i Kumkapi pełne są małych sklepików, wąskich wybrukowanych uliczek. Ta twarz Stambułu pokazuje nie tylko różnicę w bogactwie, ale też folklor miasta. Właśnie w Laleli poczujesz się jak na wielkim bazarze, tylko skali makro. O ile Ordu Cadesi jest jeszcze reprezentacyjną częścią dzielnicy..
…o tyle boczne uliczki przenoszą Cię w inny wymiar tego samego miasta. Onegdaj Kumkapi było dzielnicą Ormian na kształt china-town znanych z miast Europy – własne szkoły, sklepy, kościoły – dzisiaj to okolice zaniedbane, w które po zmroku raczej bym się nie wybierał.
Wracamy na Ordu Cd. i tramwajem wybieramy się na:
GRANDBAZAAR!
Wysiadamy na przystanku Çemberlitaş, skąd mamy dosłownie kilka kroków aby zatopić się w alejkach Wielkiego Bazaru zwanego tutaj Kapalı Çarşı czyli Kryty Bazar. Odkrywamy, że jest to miasto w mieście, które rządzi się wręcz swoimi prawami. Pamiętam gdy byłem dzieckiem, ktoś z naszej rodziny poleciał / pojechał do Stambułu na tzw. „handel”. Opowieści na jego temat rozpalały wtedy wyobraźnię dziecka. Zapamiętałem, że przywożono „skóry” oraz złoto i sprzedawano w Polsce z przebitką 🙂
Tymczasem zapuszczamy się w w głąb Kapali Çarsi. Od strony Meczetu Bayazyda dostajemy się w szpony tureckich jubilerów. Złoto, srebro wszelkiej maści, a raczej pochodzenia. Co ciekawe – w każdym sklepiku mieliśmy do czynienia z prawdziwym Au oraz Ag najwyższych prób. Żadnego tombaku. Po Wielkim Bazarze można chodzić cały dzień i byłoby mało. Ceny – nie dość, że niższe niż w PL, to jeszcze negocjowalne. A negocjować trzeba, bez tego nie ma Kapalı Çarşı!
Jeśli ktoś był na „Różycu” w Warszawie 30 lat temu doświadczył namiastki tego czym jest Kapalı Çarşı w Stambule. To prawdziwy lokalny folklor – atmosfera Stambułu. Co chwilę ktoś dostarcza zamówioną do sklepu herbatę – tak się właśnie zastanawiam… Turecki napój narodowy to kawa czy herbata?
Co ciekawe, znajdziecie tu nie tylko coś dla ciała, ale również dla ducha. Zwykła hala targowa z ciuchami, a sufit, czy raczej sklepienie z XVI wieku!
Dzisiaj na Wielkim Bazarze większość oferty to oczywiście czysta komercja i podróbki, ale pamiętajcie, że turecka bawełna jest jedną z lepszych w świecie. Z Kapalı Çarşı niewele kroków trzeba zrobić, aby znaleźć się w cudownym miejscu, a to miejsce to oczywiście:
BAZAR EGIPSKI (Mısır Çarşısı)
Mısır Çarşısı powstał około 1660 roku aby… sfinansować budowę Nowego Meczetu – Yeni Cami (przy moście Galata). Nazwa pochodzi z czasów, gdy w tym miejscu handlowano przyprawami z Egiptu.
Dzisiaj to nie tylko przyprawy z północnej Afryki, ale też z Turcji, Bliskiego Wschodu oraz całego świata. Gdy wchodzisz zmysły atakowane są tysiącami aromatów przypraw, nasion, kawy, herbaty. Raj dla kucharzy i nie tylko.
Zresztą znajdziecie tu nie tylko coś dla nosa i podniebienia. To również zapach ręcznie wyrabianych kosmetyków – przede wszystkim mydła. Bazar Egipski jest jeden jedyny, niepowtarzalny – dla mnie bomba!
To jedno z piękniejszych miejsc pięknego Stambułu. Wspomnienia zabraliśmy do naszej kuchni.
Z Mısır Çarşısı wychodzimy wprost na most Galata, skąd tramwaj zabierze nas za Złoty Róg do Karaköy – pierwszej dzielnicy dystryktu zwanego Beyoğlu.
Tymczasem poznajemy jeszcze jedną z tureckich tradycji. Miejscy tragarze są związani z miastem od wieków, i nawet w XXI wieku ten sposób zarobkowania i transportu różnych dóbr nie zaniknął. Na ulicach miasta spotkacie ich ni tylko w okolicach Grandbazaaru, ale też w innych dzielnicach.
BEYOĞLU – STARE-NOWE MIASTO ZA ZŁOTYM ROGIEM
Stambuł zachwyca z każdym krokiem, każdą chwilą w nim spędzoną. To miasto swoją wręcz emanuje różnorodnością. Eminönü i Sultanahmet od Karaköy dzieli zaledwie most Galata, a znajdziesz się w innym świecie. Wysiadamy na przystanku Karaköy.
Za chwilę wchłoną nas uliczki Beyoğlu, a w nim Karaköy, Ayapasa, Taksim Meydani, Tophane. Dzielnica położona jest na wzgórzach, których stoki opadają w kierunku Bosforu i Złotego Rogu (Golden Horn). Wspinamy się w kierunku wieży Galata (Galata kulesi) – pierwszego przystanku w tej pięknej części miasta.
Zatapiamy się w uliczki, w których liczne knajpki, bary, sklepy stanowią o uroku tej części Stambułu. Wąskie uliczki, na których piesi mają pierwszeństwo, i praktycznie nie uświadczycie ruchu samochodowego są siłą lokalnego folkloru.
GALATA KULESI – WIEŻA GALATA
Pocztówkowa wieża jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych budowli Stambułu. Wzniesiona w 1384 roku jako fragment fortyfikacji, służyła później jako miejsce stacjonowania oddziału janczarów, więzienie, aż w końcu stała się – w 1967 roku – turystyczną atrakcją.
Ta mierząca sobie 63, a według innych źródeł 66 metrów wysokości, budowla jest dzisiaj jednym z najchętniej odwiedzanych miejsc w Stambule. Windą można wjechać na wysokość 7. piętra, a resztę „trasy” należy pokonać na własnych nogach. Pod wieżą znajdziecie chociażby pomnik stambulskich: psa oraz kota, bez których miasto nie było tym, czym jest. Więcej o czworonożnych mieszkańcach Stambułu: KEDI – KOTY ZE STAMBUŁU.
Tymczasem, po drapaniu się na taras widokowy wieży Galata Stambuł odkrywa takie oto piękne widoki:
Hezarfen Ahmet Çelebi był tureckim uczonym i wynalazcą. W okolicach roku 1630-1632 na skonstruowanej przez siebie lotni podobno przeleciał z wieży Galata na plac Doğancılar w Üsküdar stanowiącej azjatycką część metropolii. Tak przynajmniej pisał średniowieczny podróżnik Evliya Çelebi. Cóż… Dzisiaj się nie dowiemy czy to tylko urban-legend, czy kronikarski zapis (wy)czynu pierwszego tureckiego lotnika.
WZDŁUŻ ISTIKLAL CADDESI – OD GALATA DO TAKSIM MEYDANI
Schodzimy schodami z wieży Galata i kierujemy się w stronę Istiklal Cd. – pieszego pasażu ciągnącego się aż do Taksim Meydani czyli placu Taksim. Istikal Caddesi to kwintesencja Galata, Karaköy i Beyoğlu. Ulica, którą warto nie tylko się przespacerować, ale też usiąść w jednej z knajpek i leniwie przy kawie lub herbacie kontemplować życie dzielnicy.
To w końcu miejsce, gdzie koniecznie trzeba spróbować (jeśli nie uczyniliście tego wcześniej) wyciskanego soku z granatów. Oprócz kawy i herbaty to chyba trzeci narodowy napój Turków. Warto spróbować właśnie takiego świeżo wyciskanego, a do PL przywieźć ze sobą podobnie produkowany sos z granatów.
Na Istiklal Cd. nie może oczywiście zabraknąć futrzastych przyjaciół – ten akurat wychodził z bramy pobliskiej szkoły – wagary czy koniec zajęć?
CZERWONY TRAMWAJ
Istiklal Caddesi niesie ze sobą jeszcze jedną atrakcję. Jeśli ktoś odwiedził Lizbonę, to z pewnością pamięta sławetny żółty tramwaj linii 28E. Otóż Stambuł nie chciał być gorszy i też ma taki tramwaj, tyle że czerwony. Kursuje pomiędzy wzdłuż Istiklal Caddesi od Tunnelu do placu Taksim. Linia nosi nazwę T2, ale Turcy mówią na nią nostaljik tramvay.
Nie jest to tylko turystyczna atrakcja, ale również środek komunikacji dla mieszkańców. W naszym wagonie nie było ani jednego turysty, sami lokalsi.
Podróż nie trwa zbyt długo, ale Istiklal Cd. to deptak z pojedyńczymi torami i najbardziej zajęty jest oczywiście tramwajowy dzwonek, który toruje drogę czerwonej machinie wśród ludzi. Wszystkiego raptem 10-12 minut, ale to ślimacze tempo ma oczywiście swój jakże nostalgiczny urok – „…a przecież mi żal, że po Moskwie nie suną już sanie…” jak śpiewał Edmund Fetting; dobrze, że chociaż po Stambule można pojeździć czerwonym tramwajem.
Bywają też sceny żywcem wyjęte z czasów chociażby dawnej Warszawy – jazda na tzw. zderzaku nie jest rzadkością we współczesnym Stambule
TAKSIM MEYDANI
Plac Taksim – do niedawna niekoniecznie znany, w 2013 roku znalazł się nieoczekiwanie na ustach całego świata. 28. maja 2013 roku rozpoczęły największe po 2000 roku protesty przeciwko polityce władz tureckich. Zaczęło się od obrony pobliskiego parku Gezi przed przed budową kolejnego centrum handlowego i hotelu, skończyło na protestach, które objęły większość dużych miast Turcji. Protestujących brutalnie rozpędzono 11. czerwca 2013 roku, ale zamieszki w Stambule i innych miastach trwały do 20. sierpnia. Zginęło 5 osób, rannych zostało ponad 4000. Na próżno jednak szukać upamiętnienia ostatnich ofiar na placu. Jeszcze nie czas, jeszcze nie ten moment. O aresztowanych nie wspomnę…
Na Taksim Meydani centralne miejsce zajmuje Cumhuriyet Anıtı czyli Pomnik Republiki. Zaprojektowany przez włoskiego rzeźbiarza Pietro Canonica został odsłonięty w 1928 roku w 5-lecie powstania Republiki Tureckiej.
10. listopada każdego roku Stambuł pamięta i oddaje cześć temu najbardziej światłemu przywódcy państwa nie tylko w ostatnim wieku.
Wracamy z Taksim bocznymi uliczkami kierując się ku wybrzeżu Bosforu.
Wcześniej zaliczamy jeszcze kolejne spotkanie z turecką kuchnią. Tym razem celem poszukiwań było tantuni – wspomnienie z Güzelyurt z 2017 roku. Tam zjadłem najlepsze tantuni w życiu. Przy Tel sk. No.1 znajdujemy SUAT USTA MERSIN TANTUNI, ale o ty, gdzie jedliśmy w Stambule traktuje oddzielny post: SMAKI STAMBUŁU.
TĘCZOWE SCHODY
Udaje się – trochę przypadkowo – odkryć jeszcze jeden zapomniany, a raczej zburzony symbol Stambułu. Schody pomalowane podobno przez emeryta w tęczowe barwy stały się symbolem LGBT w Turcji. Władze niestety w 2015 roku zniszczyły je, ale ruch oporu jednak działa, a życie nie znosi monotonii. Może nie tak wyraźne jak pierwotnie, ale jednak są – rainbow stars!
Stambuł jest olbrzymi, ale trzeba przyznać, że doskonale skomunikowany. Wsiadamy w tramwaj w Tophane i wysiadamy nieopodal naszego hotelu w okolicach Kumkapi / Sultanahmet. Wracając decydujemy się jeszcze na spacer:
ULICZKAMI SULTANAHMET
Sultanahmet, szczególnie od strony Bosforu przenosi nas jakby w inny wymiar. O zabytkowym szlaku pisałem w I części stambulskich opowieści: STAMBULSKIE OPOWIEŚCI – CZĘŚĆ I – HISTORIA, ale również jego uliczki i lokalna zabudowa przedstawiają się zupełnie inaczej. Znaczna część jest odresturowana, a dzielnica jako całość sprawia wrażenie, że żyje się tutaj „na bogato” – cokolwiek miałoby to znaczyć.
Wybierając się na kolację mamy okazję zapoznać się z nocną odsłoną miasta, która również wyglądają obiecująco 😉
Ale Sultanahmet to też takie obrazki – lokalna tradycja – w uliczkach można spotkać Pana zabierającego zbędne w gospodarstwie przedmioty żelazne i elektryczne. Powolny obchód dzielnicy w określone dni i zbiórka takich rzeczy.
ÜSKÜDAR – AZJATYCKIE DZIELNICE STAMBUŁU
Stambuł to jedyne miasto świata, które jest położone na dwóch kontynentach. Most Bosforski, który przerzucono przez Bosfor spina dwa kontynenty oraz dwa stambulskie światy. Sposobów na to, aby pokonać Bosfor jest wiele. Na ten pierwszy raz wybieramy prom (feribot). Podróż z terminala przy moście Galata do przystani w Üsküdar trwa 15 minut. Na pokładzie w przytłaczającej większości wracający do siebie z pracy, zakupów, odwiedzin mieszkańcy Üsküdar.
Üsküdar to jedna z najstarszych dzielnic Stambułu. Melanż leniwej tureckiej sjesty i gwaru tureckiego miasta. Ktoś powiedział, że Üsküdar to sypialnia Stambułu… Nic z tych rzeczy! To miasto w mieście, żyjące swoim życiem. Znajdziecie tutaj zarówno spokój, jak też uliczny tłok, klaksony samochodów, urocze knajpki z shishą i… 180 meczetów! Z promenady ciągnącej wzdłuż wybrzeża Bosforu i Morza Marmara w gratisie dostaniecie przepiękny widok na europejską część Stambułu.
Niestety niewiele zdjęć się zachowało, jak również czasu było niewiele na zwiedzanie tej pięknej części miasta. Azjatyckie dzielnice to nie tylko Üsküdar, to też Kadıköy, którego tym razem nie dane mi było zobaczyć. Może następnym razem… Z pewnością – następnym razem!
Jedno co wiem z tej krótkiej wizyty w Üsküdar, to następnym razem wpadnę tutaj na tureckie jedzenie, o tym poźniej, ale ucztę, którą nam zaserwowali w Zekibey İskender zapamiętam na długo. O tym opowiem w następnym odcinku 🙂
Pora wracać, bo czeka nas nocne, kulinarne zwiedzanie Stambułu. Tym razem wsiadamy do metra na Marmaray Üsküdar Istasyonu. Tak, to kolejna stambulska ciekawostka – metro, którym można dotrzeć z Azji do Europy! Znacie drugie takie miasto – z kontynentu, na kontynent metrem? A jednak można!
Cała – pod dnem morza – podróż trwa około 5 minut i wcale nie odczuwa się przekroczenia niewidzialnej, międzykontynentalnej bariery. Ot, zwykła podróż metrem ze stacji A do stacji B.
WRAŻENIA ZE STAMBUŁU
Niestety zawsze jest czas wyjazdu, zawsze też czas powrotu; bilety kupione są w opcji RT, więc następnego dnia Stambuł (czy też jak kto woli – Istanbul) żegna nas zza szyb samochodu jadącego na lotnisko:
Stambuł to jedno z najbardziej inspirujących miast, jakie miałem okazję zwiedzić. Położenie, historia, zabytki, jedzenie, gościnność – wiele można powiedzieć, ale tego wszystkiego człowiek musi dotknąć, poczuć, skosztować. To miasto kontrastów, ale przede wszystkim zapachów. Uliczny kebab, kawa, sok z granatów, słodka herbata to akurat nie dla mnie).
Wiem, że tu wrócę, takiego bogactwa różnorodności nie doświadczy się w wielu miejscach świata. Napoleon miał rację – też bym urządził tutaj stolicę zjednoczonego świata. To nie tylko styk kultur, kuchni, sposobu życia czy religii. Część tego dziedzictwa miasta dzisiaj niestety jest zatarta dzięki ambicjom dzisiejszych polityków rządzących Turcją. Tym niemniej Stambuł wynagrodzi Wam to po stokroć.
Turecka gościnność nakazująca tradycyjnie traktować gościa z należytą atencją jest tutaj codziennością. Doświadczyliśmy tego i w nocnej taksówce z lotniska, i w hotelu (bajka!), ale też we wszystkich knajpkach czy też na ulicy.
Wszędzie było też bezpiecznie – czy po zmroku, czy na Grandbazaarze, czy na ulicach nie zanotowaliśmy żadnej sytuacji godzącej w osobiste bezpieczeństwo.
Luty 2020 roku był w mieście kapryśny – pogoda zmieniała się jak w kalejdoskopie. Słońce, deszcz, a nawet jednego wieczoru śnieg, który przetrwał może ze 2 godziny. Było +2’C, ale było też +16’C. Tak typowa stambulska zima.
Stambuł to jedno z tych miejsc, do których wrócę. Odkrywać to miasto można wielokrotnie, za każdym razem przeżywając coś zaskakującego. W Stambule nudzić się nie wypada, Stambuł Ci na to nie pozwoli!
STAMBUŁ – INFORMACJE PRAKTYCZNE
- Szybki kurs urban slangu – pamiętajcie, że:
- meydani – plac, sokak (albo Sk.) – ulica, caddesi (albo Cd.) – aleja, camii – meczet, müzesi – muzeum, köprüsü – most, feribot – prom, kale/si – zamek, kulesi (wieża);
- ayrıldı – w lewo, sağ – w prawo, düz – prosto i już łatwiej Stambuł łatwiej się zwiedza!
- Szybki kurs stambulskiej komunikacji:
- najważniejsza rzecz – Istanbulkart – kupić ją można w automacie na każdym przystanku tramwajowym, metra, itp. Ciekawostką jest fakt, że na jednej karcie może podróżować do 5 osób; ładuje się ją w automatach jak pre-paida.
- Karta kosztowała luty 2020) chyba 5-6 LT + minimalne doładowanie 4 TL; jednorazowy bilet na karcie kosztuje 2,65 TL (luty 2020).
- Kolejną ciekawostką jest wejście nie tylko do metra, ale też na przystanek tramwajowy – obowiązkowe bramki jak w tym pierwszym.
- Prom na trasie Eminönü – Üsküdar – w cenie biletu na komunikację miejską – transkontynentalne metro – również w tej samej cenie.
- Za przejazd nostalgicznym tramwajem (T2) z Galata do Taksim nie płaciliśmy; za dobre wrażenie, które zrobiliśmy i parę słów po turecku – motorniczy kazał nam szybko wskakiwać.
- Przejazd Marmaray Tunnel również bez dodatkowych opłat – w standardowej cenie.
- Dojazd z nowego lotniska – trochę uciążliwy – daleko – ok. 40 km od centrum miasta; jest kilka linii autobusowych do różnych dzielnic albo taksówki; Jeżeli decydujecie się na taxi – konieczne będą negocjacje – nam wyszło 80 PLN w nocy do hotelu w Sultanahmet; teoretycznie drogo, ale…
- Zwiedzanie meczetów – za free – ale pamiętajcie o fakcie, że 5x dziennie muzułmanie modlą się tam.
- Zwiedzanie luty 2020): Hagia Sophia – kosztowało ok. 14 PLN, Cysterna Bazyliki – poniżej 10 PLN.
- Jeszcze jedna sprawa – rządy Erdoğana sprawiły, że sprzedaż alkoholu jest powiedziałbym – w sklepach i restauracjach – mocno koncesjonowana. Jak zjeść kolację bez wina w południowym klimacie – oto jest pytanie!
- strona www miasta: ibb.istanbul/en